Naszpikowany futurystycznymi maszynami obraz sprawia, że na sercu robi się troszeczkę cieplej.
Wielka szóstka to powstała w 2014 roku animacja Disneya w reżyserii Chrisa Williamsa (Piorun, 2008) i Dona Halla (Kubuś i przyjaciele, 2011). Oscarowy film został zainspirowany grupą superbohaterów z komiksów Marvela o tym samym tytule. Fabuła dotyczy młodego geniusza i wynalazcy, Hiro Hamady, który wraz z robotem odziedziczonym po swoim tragicznie zmarłym bracie, zostaje wplątany w straszną intrygę mogącą doprowadzić do zniszczenia miasta Fransokyo. Chłopiec formuje grupę diabelsko inteligentnych superbohaterów, którzy muszą stawić czoła zamaskowanemu złoczyńcy.
Wielka szóstka to opowieść o przyjaźni i wierze we własne umiejętności, która uświadamia nam, że dobro powinno górować nad złem, a zemsta nigdy nie prowadzi do niczego dobrego.

Film został w całości stworzony komputerowo i trzeba przyznać, że poziom animacji jest na bardzo wysokim poziomie. Postaci poruszają się zgrabnie, a takie elementy, jak powiewająca peleryna, konstrukcje z microbotów czy imponująca próżnia międzywymiarowa to wisienki na torcie.

Bohaterowie bardzo różnią się od siebie, ale tworzą zgraną paczkę. Nie zabraknie tu pedantycznego Wasabi, postrzelonej Honey Lemon, twardej To To i freaka komiksowego, czyli Freda. Do grupy przyjaciół przynależy również Hiro przechodzący ciężki czas żałoby po swoim bracie, którego próbuje pomścić. W zmaganiach drużyny pomaga robot Baymax, którego powołaniem jest pomoc ludziom. Biała, pulchniutka i mięciutka humanoidalna maszyna jest urocza i kochana – chyba nie da się jej nie uwielbiać. Jednak moje uwielbienie Baymaxa dotyczy tylko angielskiej wersji językowej. Polski dubbing w przypadku Wielkiej szóstki nie uważam za tak udany, jak oryginalny.

Muzycznie film nie zachwyca – główna piosenka od Fall Out Boy działa w trakcie seansu, ale w momencie, gdy znika, już się jej nie pamięta.
Werdykt? Wielka szóstka to niezły film, nieco ckliwy, nieskomplikowany i przewidywalny, ale o prostym i dobrym przesłaniu. Jednak jeśli chodzi o roboty o wielkich sercach, zdecydowanie bardziej wolę wybitnego Stalowego giganta z 1999 roku.
15 rzeczy, których nie wiedzieliście o Wielkiej Szóstce:
#1. To pierwszy animowany film Disneya, który został oparty na komiksie Marvela.

#2. Zauważyliście, że Baymax wystrzeliwuje swoją dłoń w rzeźbę, która wygląda jak Hans z Krainy lodu?

#3. Akcja rozgrywa się w 2032 roku, a Hiro urodził się w 2018 roku.
#4. Laboratorium, w którym testowano portal, miało pierwotnie znajdować się głęboko w katakumbach Alcatraz. Twórcy uznali, że wyspa o nazwie Akuma lepiej się sprawdzi – akuma znaczy po japońsku demon i diabeł.
#5. Honey Lemon, Wasabi i To To mieli mieć swoje stoiska na targach nauki. Stanowiska miałyby prezentować technologię, która wiązałaby się z ich super mocami. Ciekawe, co w tym czasie robiłby Fred… Może prezentowałby niewidzialną kanapkę?

#6. Ruchy Baymaxa zostały zainspirowane chodem małych pingwinów oraz małych dzieci noszących pieluszki. Jego oczy przypominają natomiast japońskie dzwonki!

#7. Na komputerze Hiro znajduje się figurka Ralpha Demolki.
#8. Zobaczcie, jak planowano wygląd bohaterów:

#9. Filmy z mrówkami stały się dla twórców inspiracją do stworzenia ruchu microbotów.
#10. Pomysł połączenia San Francisco i Tokyo wyszedł od Johna Lassetera. Według dyrektora artystycznego, Scotta Watanabe, akcja filmu rozgrywa się w alternatywnej przyszłości, w której po trzęsieniu ziemi w 1906 roku, San Francisco odrodziło się dzięki japońskim imigrantom. Japończycy odbudowali miasto przy użyciu technik umożliwiających ruch i elastyczność przy następnych wydarzeniach sejsmicznych. Po zakończeniu prac miasto zostało przemianowane na Fransokyo, ponieważ było połączeniem amerykańskiej i japońskiej architektury.

#11. Świat stworzony przez animatorów jest większy niż te z Zaplątanych, Ralpha Demolki i Krainy lodu łącznie.
#12. To To Tomago ma żółty kostium nie bez powodu. Tamago znaczy po japońsku jajko, zatem stój bohaterki jest idealnie dopasowany do jej imienia.

#13. Zegar w pokoju Hiro przez cały czas trwania filmu wskazuje godzinę 2:15.
#14. Jeśli jesteście cierpliwi, to po napisach końcowych zobaczycie cameo Stana Lee!

#15. Na podstawie filmu powstał serial animowany. Do tej pory ukazały się dwa sezony, ale zapowiedziany jest też trzeci!
